Piwnicy w domu miało nie być. Później pomyśleliśmy, że jednak by się piwnica przydała, ale z drugiej strony to strasznie droga rzecz, ale z trzeciej strony dżemiki i inne domowe przetwory bardzo do mojej wyobraźni przemawiają, a kotłownia i siłownia przemawia do wyobraźni mojego męża. Projektant powiedział, że na naszej, lekko nachylonej działce, budowa piwnicy jest ekonomicznie uzasadniona. My się nie znamy, więc wierzymy projektantowi. Zgodnie z projektem cały dom oprócz garażu ma być podpiwnicz. Tylko czemu ten garaż niepodpiwniczony, skora akurat tu piwnica i to z wyjściem by nam pasowała? Jako że wygoda to na całe życie (a przynajmniej tą jego część, którą będziemy mieszkać w tym domu), a projekt to kartka papieru, zapadła decyzja o podpiwniczeniu garażu. Przyjechał Pan z koparką i ciągu jednego dnia wykopał piwnicę pod całym domem. Przepraszam, nie pod całym. Zapomniał o piwnicy pod wiatrołapem, wystającym z bryły budynku. Wykop do poprawki. No chyba żeby jednak nie. Właśnie narodził się pomysł, żeby wiatrołap był właśnie niepodpiwniczony. Musimy to skonsultować z kimś, kto się na tym zna, i nie ma jeszcze dość naszych pomysłów.
Poniżej zdjęcia z rodzinnej inspekcji wykopu:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz