Dziś, razem z mamą założyłyśmy warzywnik. Około 2 m2 przekopanej ziemi, 10 poziomek i po jednym rządku posianych marchewek, sałaty, szczypioru, rzodkiewki i porów i warzywnik jest. I niech nikt nie próbuje zaprzeczać. Mały to mały, ale warzywnik zawsze :) A na koniec gratis, krokus z naszego ogórdka kwiatowego.
sobota, 25 kwietnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Uf!!! Udało się! Nie musiałem kopać moja kochana żonka sama zrobiła warzywnik. Ja rano cichaczem czmychnąłem do Pasłęka.A tak na serio to gratuluję KOCHANIE!!!
Bartek
Zazdroszczę. Mały choć mały, ale parę marchewek na zupę będzie ;) Gratuluję :)
Prześlij komentarz