piątek, 17 grudnia 2010
czwartek, 16 grudnia 2010
To były bardzo pouczające dni. Po pierwsze kurier ze sklepy z AGD odmówił wjechania do nas na działkę (ja, kobieta spokojnie wjeżdżam tam osobówką), bo nie ma przygotowanego dobrego dojazdu, a tak na moje oko, to firma byłą nieprzygotowana (bus z napędem na tył na letnich, wyślizganych oponach, z pustą paką - co się dziwić). Nauka z tego zdarzenia płynie taka: zima w Polsce to anomalia albo możliwość transportu znaczy możliwość transportu od czerwca do września pod warunkiem nie występowania opadów deszczu.
Kolejnej lekcji udzielił nam piec. Zgodnie z wytycznymi po wypaleniu się 200 kg pelletu ze zbiornika piec się wygasi, należy wtedy wynieść popiół, zasypać pellet i odpalić piec. Nie przewidzieliśmy, ze piec wygasi się jakieś 20 kg przed końcem pelletu w zasobniku, ni jak nie da się odpalić i że odkryjemy to we wtorek rano przed wyjściem do pracy, kiedy nie będzie czasu na wynoszenie popiołu, a co za tym idzie, dom pozostanie opalany kominkiem przy -10 st C aż do naszego powrotu z pracy. Wniosek jest taki: trzeba wyłączyć piec i wynieść popiół jak się ma czas, a nie jak piec ma na to czas:) A tak statystycznie, przy obecnej pogodzie to idzie nam 200kg pelletu na tydzień (22 st C w domu) i z tych 200 kg mamy pół wiaderka popiołu. No i prawie przez tydzień nie trzeba robić NIC.
I ostatnia lekcja - szambo to samo zło. Sąsiedzi nie mogą się doprosić wywozu od tygodnia (jedna szambiarka, tak ana ciężarówce wjechała w zaspę i kierowca powiedział, że już tu nie przyjedzie puki będzie śnieg, druga szambiarka, na ciągniku, więc teoretycznie zaspoodporna ma pełną beczkę, coś tam przymarzło i nie mogą opróżnić. No ja bym się nie domyśliła, że zimą będzie śnieg i mróz. Nasze szambo upomniało się o wywóz wczoraj, więc jestem mocno poirytowana. Jak gmina uchwala w MPZP że muszę mieć szambo to czy ktoś nie ponosi odpowiedzialności za to, żeby mi to szambo wywozić (za opłatą oczywiście)? Ja chętnie zbuduję oczyszczalnie przydomową i się odczepię od zakopanych i zamarzniętych szambiarek, tylko niech mi się budowy oczyszczalni nie zabrania jak się nie umie zapewnić w miarę płynnego wywozu nieczystości płynnych.
Byle do wiosny ???
Kolejnej lekcji udzielił nam piec. Zgodnie z wytycznymi po wypaleniu się 200 kg pelletu ze zbiornika piec się wygasi, należy wtedy wynieść popiół, zasypać pellet i odpalić piec. Nie przewidzieliśmy, ze piec wygasi się jakieś 20 kg przed końcem pelletu w zasobniku, ni jak nie da się odpalić i że odkryjemy to we wtorek rano przed wyjściem do pracy, kiedy nie będzie czasu na wynoszenie popiołu, a co za tym idzie, dom pozostanie opalany kominkiem przy -10 st C aż do naszego powrotu z pracy. Wniosek jest taki: trzeba wyłączyć piec i wynieść popiół jak się ma czas, a nie jak piec ma na to czas:) A tak statystycznie, przy obecnej pogodzie to idzie nam 200kg pelletu na tydzień (22 st C w domu) i z tych 200 kg mamy pół wiaderka popiołu. No i prawie przez tydzień nie trzeba robić NIC.
I ostatnia lekcja - szambo to samo zło. Sąsiedzi nie mogą się doprosić wywozu od tygodnia (jedna szambiarka, tak ana ciężarówce wjechała w zaspę i kierowca powiedział, że już tu nie przyjedzie puki będzie śnieg, druga szambiarka, na ciągniku, więc teoretycznie zaspoodporna ma pełną beczkę, coś tam przymarzło i nie mogą opróżnić. No ja bym się nie domyśliła, że zimą będzie śnieg i mróz. Nasze szambo upomniało się o wywóz wczoraj, więc jestem mocno poirytowana. Jak gmina uchwala w MPZP że muszę mieć szambo to czy ktoś nie ponosi odpowiedzialności za to, żeby mi to szambo wywozić (za opłatą oczywiście)? Ja chętnie zbuduję oczyszczalnie przydomową i się odczepię od zakopanych i zamarzniętych szambiarek, tylko niech mi się budowy oczyszczalni nie zabrania jak się nie umie zapewnić w miarę płynnego wywozu nieczystości płynnych.
Byle do wiosny ???
poniedziałek, 13 grudnia 2010
piątek, 10 grudnia 2010
PIEC
Montaż pieca odbył się bez przeszkód (kominek dawał, w granicach przyzwoitości radę, bojler grzał prądem bez przerw znacznych) i od przedwczorajszego popołudnia mamy nowy piec. Piec działa prawie bezobsługowo - zasypuje się 10 worków peletu i to się pali, aż się wypali, wtedy trzeba wysypać popiół i zasypać kolejny pelet. Na ile starcza 10 worków - jak wypraktykujemy to napiszę. Największą zaletą oprócz "bezobsługowości" jest trzymanie stałe temperatury w domu (w czym swój spory udział mają głowiczki termostatyczne na kaloryferach - takie jak większość ludzi ma w blikach - ustawiamy na 3 i powinno być 22 stopnie C), po zwykłym piecu na paliwa stałe to naprawdę wielka rzecz. Za stałą temperaturę i ogólną ekonomiczność działania odpowiada też zawór czterodrogowy - woda na piecu 65 st C, zawór wypuszcza do kaloryferów tylko tyle ile trzeba w danej chwili, a reszta wraca na piec. Sprytne nie.
piątek, 3 grudnia 2010
Można wrócić do domu, zjeść obiad i obejrzeć "M jak miłość", a można taż wrócić do domu, zjeść obiad i zażyć nieco sportu na świeżym powietrzu. Dla zdrowia. My wybraliśmy tą drugą opcję. Ciepłe ciuchy, czapka, szalik, rękawiczki, łopata do śniegu i pół godzinki gimnastyki w pięknych okolicznościach przyrody. Pierwsze odśnieżanie tej zimy mamy za sobą :)
A dom w zimowej scenerii wygląda tak. Piec będzie we wtorek. Liczymy, że mróz nieco odpuści, bo na czas montażu pieca (2 dni) ogrzewanie tylko kominkiem.
środa, 1 grudnia 2010
Zima
Biało i pięknie. Za oknem -20, w domu nad ranem +17. Czekamy na nowy piec, właśnie taki. To może i dobrze że jest tak zimno, można to wykorzystać i udać się w poszukiwaniu nieszczelności w domu, co by je pouszczelniać jak trochę odpuści.
Stary samochód nie pali, starszy na szczęście dał radę. Droga nie odśnieżona - może odśnieżają dopiero jak śnieg po osie? A i tak przyjemne jest mieszkanie na wsi.
Stary samochód nie pali, starszy na szczęście dał radę. Droga nie odśnieżona - może odśnieżają dopiero jak śnieg po osie? A i tak przyjemne jest mieszkanie na wsi.
Subskrybuj:
Posty (Atom)